Wymiana z Danią
EMKA TEAM
21 września 2012
O godzinie 9:00 ruszyliśmy na północ do czarującego miasteczka KERTEMINDE. Zwiedziliśmy muzeum sławnego, lokalnego malarza znanego w Danii z ilustracji do bajek dla dzieci, a także z uwieczniania na płótnach wiejskich i nadmorskich krajobrazów. A potem porównywaliśmy wizje malarza z rzeczywistością podczas spaceru wzdłuż wybrzeża. Wiało tak mocno, ze zepchnęło nas do centrum, gdzie schroniliśmy się w VESTHOUSE, czyli w galerii rękodzieła artystycznego. Właścicielka pokazała nam autorską technikę tworzenia srebrnej biżuterii z wykorzystaniem suszonych jabłek, szyszek, makówek itp. Po powrocie, gdy wybiła druga godzina nasi uczniowie udali sie w podróż do duńskich rodzin. Nastała cisza, tylko „O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...”



Przez weekend uczniowie poznają życie w duńskich rodzinach, a my spędzamy uroczy wieczór w domu naszego opiekuna Soren'a. Była zielona fasolka, pieczone ziemniaki, schab z konfiturą różaną, a na deser ciasto z polewą czekoladową i lodami oraz nocne, międzynarodowe rozmowy. Następnego dnia obudziło nas piękne słońce, które zachęciło do poznania najbliższej okolicy. Leśna droga zaprowadziła nas do dawnej posiadłości dworskiej. Piękny pałac był zamknięty dla zwiedzających, ale ukrytą w zaroślach furtką dostałyśmy się do ogrodu. Idąc za wskazówkami spotkanego Duńczyka dotarłyśmy na wzgórze z tajemniczą wieżą (niestety nie było rycerza na białym koniu...). Piknik na trawie w otoczeniu ogromnych drzew i z widokiem na pałac pozostanie na długo w naszej pamięci. Teraz oczekujemy z niecierpliwością na opowieści naszych uczniów o ich wrażeniach weekendowych. Jutro ruszają do pracy.
Z pokoju nauczycielskiego w Glamsbjerg, EMKA TEAM.

Dla niektórych naszych uczniów dzień rozpoczął się o śniadaniem o 6.45, a najbardziej wytrwali wrocili na kolację o 17.30. Miejsca i oferty pracy były przeróżne od Assens przez Glamsbjerg, Ørsted do Odense; od restauracji, sklepów odzieżowych, supermarketow przez przedszkole, warsztat samochodowy po centrum ogrodnicze i hotele. Wszyscy dotarli, wyrobili dniówkę i bez wiekszych problemów wrocili do domu. Był to dzień pełen wrażen, emocji, nowych doświadczeń, wyzwań, wiatru i deszczu. A my odkryłyśmy kolejny urokliwy zakątek Glamsbjerg - jezioro Søhlm Sø. Podobnie jak w niedzielę dwie spacerujace postacie przyciągały wzrok jadacych samochodami lub na rowerze Duńczykow. Zdecydowanie byłyśmy atrakcją deszczowego Glamsbjerg.
25 września 2012 r.
EMKA TEAM
Kopenhagen Day
Wydawało się, że pojedziemy z 16 uczniami, ale spóźniona uczennica pojawiła się przed upływem akademickiego kwadransa - zdziwiona, że jest ostatnia... ruszyliśmy o 8.15 kierując się ku wspaniałemu mostowi łączącemu dwie duńskie wyspy, który zrobił na nas piorunujące wrażenie. Kopenhaga przywitała nas bezdeszczową i bezwietrzną pogodą, a po chwili za chmur wyszło nawet słońce. Wysiedliśmy w pobliżu parlamentu i skierowaliśmy swoje kroki ku nadbrzeżu. Spacerowaliśmy mijani przez duńskich rowerzystów, oglądaliśmy portowe zabudowania, trafiliśmy do dawnej żeglarskiej przystani. Na koniec podziwialiśmy królewskie pałace. Choć nie dane nam było spotkać duńskiej królowej, byliśmy świadkami zmiany warty pod czterema bramami. a potem wraz z wartownikami ruszyliśmy przez miasto na shopping street, ku uciesze umęczonych i znudzonych uczniów. Tu nabyliśmy pocztówki, pamiątki z Kopenhagi, a na ulicznym targu spróbowałyśmy włoskiego sera, angielskiej marmolady, Irish lemon curd, tomato chutney, angielskich ciasteczek z czekolada oraz nieprawdopodobnie ostrego sera z papryka. Na tym międzynarodowym targu milo nam było spotkać rodaka oferującego ozdoby wykonane z metalu. na koniec trójka uczennic postanowiła, może nieświadomie, powtórzyć poranne sensacje. Telefoniczna próba kontaktu z jedna ze spóźnialskich zakończyła się informacja z automatycznej sekretarki 'cześć jestem w Danii', druga udana próba rozpoczęła się pytaniem 'a gdzie my się spotykamy pani profesor?'. Kiedy wreszcie na horyzoncie pojawiły się trzy nasze zguby, oniemialiśmy. Miałyśmy przed sobą trzy szczęśliwe klientki pobliskich sklepów, o czym świadczyły liczne reklamówki. Anglicy nazywają to shopping spree. Potem już bez problemu dotarliśmy do autobusu i ruszyliśmy w stronę Glamsgjerg o czym świadczyły nie tyle mijane znaki drogowe, co nasilający się z każdym kilometrem deszcz. O godzinie 19.00 rozpoczął się uroczysty pożegnalny obiad, którego nie powstydziłby się nasz pan Wierzynek. Na stole pojawiły się: pieczone ziemniaczki, kurczak, schab, egzotyczne sałatki, a na deser podano lody śmietankowe i niezwykle marcepanowo-nugotowe mrożone ciasto. Zwieńczeniem obiadu było rozstrzygnięcie quizu i rozdanie nagród (EMKA TEAM zajęła drugie miejsce) oraz słowa podziękowania wraz z krótkim koncertem skrzypcowym w wykonaniu naszej utalentowanej uczennicy. Pozostawiliśmy po sobie nie tylko dobre wspomnienia, ale również drobne upominki dla nauczycieli i książkę o Krakowie jako zachętę do odwiedzenia nas w kwietniu. Już dziś zapraszamy wszystkich naszych czytelników do wzięcia udziału w projekcie.
To nieprawdopodobne jak szybko minęło tych 10 dni i już jutro wyjeżdżamy. Ta ostatnia relacje przygotowała dla was jak zwykle EMKA TEAM.
Do zobaczenia w poniedziałek na lekcjach w szkole - angielski i wf już bez zastępstw.