Wyjazd maturzystów do Muzeum Auschwitz - Birkenau
3 kwietnia 2014 roku, kwadrans po ósmej, zebraliśmy się grupą chętnych osób z klas maturalnych naszej szkoły na dworcu PKP w Płaszowie. Inicjatorką wyjazdu i opiekunką grupy była pani Agnieszka Kania. Chwilę potem wsiedliśmy do pociągu, który zawiózł nas do Oświęcimia. Podróż nie trwała długo, a przynajmniej tak nam się wydawało, bo po drodze czytaliśmy wspomnienia i relacje więźniów obozu. Na miejscu byliśmy około godziny dziesiątej...
3 kwietnia 2014 roku, kwadrans po ósmej, zebraliśmy się grupą chętnych osób z klas maturalnych naszej szkoły na dworcu PKP w Płaszowie. Inicjatorką wyjazdu i opiekunką grupy była pani Agnieszka Kania. Chwilę potem wsiedliśmy do pociągu, który zawiózł nas do Oświęcimia. Podróż nie trwała długo, a przynajmniej tak nam się wydawało, bo po drodze czytaliśmy wspomnienia i relacje więźniów obozu. Na miejscu byliśmy około godziny dziesiątej...
Celem wyjazdu było zwiedzenie dawnego obozu koncentracyjnego oraz zapoznanie się z jego historią. Wszyscy wiedzieliśmy, że nie będzie to kolejna zwykła wycieczka. Zdawaliśmy sobie sprawę z powagi sytuacji i staraliśmy się zachowywać tak, jak przystało.
Udaliśmy się w miejsce, w którym pracownicy muzeum wydawali specjalne słuchawki oraz urządzenie, które miało na celu ułatwienie porozumienia z przewodnikiem.
Gdy dotarliśmy na teren obozu koncentracyjnego Auschwitz, naszym oczom ukazała się brama, na której widniał napis "Arbeit macht frei", czyli w tłumaczeniu na język polski "Praca czyni wolnym". Nieprawdziwy napis, który miał skłaniać przestraszonych Polaków do pracy był jednym z wielu sposobów i chwytów, jakich używali hitlerowcy, by gnębić więźniów. Pani przewodnik oprowadziła nas m.in. po bloku jedenastym, pokazała nam więzienia, krematorium oraz wiele przerażających gablot, w których znajdowały się ubrania, szczotki, włosy, okulary, buty i torby zamordowanych ludzi. Widok tych wszystkich rzeczy był naprawdę bardzo przykry. Następnie zobaczyliśmy ścianę śmierci, przy której rozstrzeliwano więźniów.
Idąc uliczkami między blokami obozu, stąpając po tej samej ziemi, co straceni tam więźniowie, można było chociaż przez chwilę poczuć realia sytuacji związanych z historią tego miejsca. Szczególne wrażenie wywarła na nas masowa ilość zagranicznych turystów, z przeróżnych zakątków świata, przewijających się przez teren muzeum. Dobrze obrazuje to wartość historyczną, jaką niesie ze sobą odwiedzenie muzeum w Oświęcimiu. Tym bardziej każdy Polak powinien być zaznajomiony z realiami funkcjonowania obozów pracy oraz zagłady.
Kolejnym punktem wizyty był przejazd do Birkenau. Obóz ten rozciągał się na niebotycznie wielkiej przestrzeni. Do tego miejsca także przywożeni byli nasi rodacy, Żydzi, Romowie... Wszyscy razem gnieździli się w prymitywnych drewnianych barakach. Widok ten jest nie do opisania. Nigdy jednak nie dowiemy się, co tak naprawdę przeżyli ci biedni ludzie, mordowani w bestialski sposób…
Warto odwiedzić Muzeum Auschwitz-Birkenau chociażby ze względu na szacunek dla zamordowanych tam osób.